Aktualizacja oprogramowania w toku – sterowniki Kahlera cz.2

W poprzednim odcinku pisałem jak powstają sterowniki – ukryte przekonania, u których podłoża leży wyuczony lęk przed brakiem aprobaty, a które mocno wpływają na nasze działanie w dorosłym życiu, najczęściej bez większego udziału świadomości. Dziś pozostałe.

2. Be perfect (bądź perfekcyjny / nie popełniaj błędów).

Przykładowy obrazek rodzinny. Wraca młody adept lub adeptka edukacji ze szkoły.

Pytanie kontrolne rodzica:

– Co dostałeś z dyktanda?

– 4+ odpowiada z dumą młodziak.

– Coooo??? Tylko 4+??? A dlaczego nie piątka? Nie możesz tak zawalać dyktand!

– Ale tato, to była najlepsza ocena – próbuje się tłumaczyć nieco mniej zadowolony z siebie młody człowiek.

– Nie interesują mnie inni. TY jesteś moim dzieckiem. I dlatego przez następną godzinę będziesz przepisywać wszystkie źle napisane wyrazy. Sto razy. Każdy. Tylko równo i porządnie!

Swoją drogą każdy rodzic, który jara się jak słońce jak dzieciak robi pierwsze kroki i nie zwraca uwagi na upadki powinien zauważyć, że sama idea dyktanda, na którym zaznacza się błędy, ale nie zaznacza się właściwie napisanych wyrazów – jest jakby trochę na opak wszystkiemu co wiemy o edukacji. Aż nie chciałbym sobie wyobrażać rodzica z bardzo silnym sterownikiem be perfect uczącego dziecko chodzić. Czy byłoby to coś w tym stylu?

– Januszku, masz już rok i bardzo mnie cieszy, że robisz pierwsze kroki, chcę ci tylko zwrócić uwagę, że są nierówne i trochę cię znosi na lewo, więc jak mógłbyś wyprostować główkę i patrzeć w świetlaną przyszłość, tak jak tatuś…

Jeśli taka tresura jest stosowana na każdym kroku, a niestety nasz system edukacji bardzo mocno promuje taki model, gdzie błędy są złe i muszą być ukarane, w dorosłym życiu sama myśl o tym, że mogłoby coś nie wyjść – powoduje ataki paniki i zatrzymanie działania. Albo nadmierne dbanie o szczegóły, które nie wnoszą wiele do pracy, nikt tak naprawdę ich nie potrzebuje, ale za to zjadają mnóstwo czasu.

Z perspektywy szkoleniowej – najczęściej widzę to przy prezentacjach na forum, gdzie stres przed wystąpieniem to nic innego jak lęk przed popełnieniem błędów i oceną. I racjonalnie to możemy nawet wiedzieć, a ciało i tak się spina… Odkładający na później perfekcjoniści – też znajdą tu coś dla siebie.

3. Be nice  (bądź miły /nie sprawiaj przykrości).

Wizyta u cioci na imieninach. Mamusia mówi:

– Córeczko, idź przytul się z wujkiem, on tak bardzo cię lubi.

– Ale mamo, ja nie chcę, bo wujek strasznie brzydko pachnie…

– Córciu! Jak możesz tak mówić! Przecież jakby ciocia to usłyszała to byłoby jej przykro! Wszyscy to wiedzą, ale nie mówimy tego głośno – dodaje mama szeptem.

Sterownik nie sprawiaj przykrości – to często przyczyna przekonania, że dbanie o swoje potrzeby jest możliwe tylko gdy wszyscy w około się na to zgodzą. WSZYSCY.

Że zawsze dobre samopoczucie innych jest ważniejsze od swojego. Że jak nie zgadzam się większością / szefem / czy przysłowiową „mamusią” to jak zacisnę zęby, ugryzę się w język, nie powiem co naprawdę myślę, to jakoś to samo się rozwiąże. A na pewno nie będzie aż tak źle, jakbym się odezwał(a).

A jak już czasem się przelewa i nagle emocje wymkną się spod kontroli, wtedy automatyczny sterownik każe sobie dokopać za to że się głos podniosło albo straciło panowanie nad sobą. Jak za zbrodnię wojenną. Jak się nie obrócisz, siedzące części ciała zawsze z tyłu…

  • Work hard (wysilaj się / pracuj ciężko).

Była taka piosenka, młodsze pokolenie może nie znać.

Przestańcie się już bawić
I czas swój marnotrawić.
Niech każdy z was się szczerze
Do pracy swej zabierze.

Czuj czuj, czuwaj, czuj czuj czuwaj,
Rozlega się dokoła.
Czuj czuj, czuwaj, czuj czuj czuwaj,
Radosne echo woła.

I chcę, żeby było jasne, nie mam nic do harcerzy poza ogromnym szacunkiem i rzewną tkliwością. Tak, należało się kiedyś. Natomiast jest to przepiękny przykład, jak powstaje ten sterownik.

Mądrości w stylu: „Bez pracy nie ma kołaczy” „Jak chcesz do czegoś w życiu dojść, to musisz pracować ciężko – jak tatuś i mamusia.” „Jak się będziesz dobrze się uczyć, pracować ciężej niż inni, to wtedy dostaniesz pracę marzeń, szef cię doceni, awansujesz, ewentualnie dostaniesz miejsce na cmentarzu w alei zasłużonych” to tylko kilka przerysowanych przykładów.

W dorosłości – jeśli czujesz niepokój jak wychodzisz z pracy o normalnej godzinie (przypomnę niektórym, kodeks pracy przewiduje 40 godzin pracy tygodniowo, nie 60 ani 80), jeśli czujesz że może powinieneś jeszcze bardziej się postarać, bo wprawdzie zasypiasz w samochodzie na czerwonym, ale przecież jeszcze krwią nie plujesz… to czas na terapię.

A na poważnie, wysoki sterownik work hard to w praktyce zajeżdżanie siebie i swoich ludzi w imię bliżej nieokreślonej idei, stawianie celów w stylu uciekającej mety (targety sprzedażowe), branie na siebie więcej niż jest to zdrowe i automatyczne poczucie winy, jak tylko pojawi się stan relaksu.

Na przykład taka Wigilia, można usiąść do stołu dopiero wtedy jak wszyscy się urobią po pachy, pokłócą ze sobą, kto najmniej zrobił, i po co tyle jedzenia, że na cały tydzień starczy. Pracuj ciężko, odpoczywaj intensywnie, i padaj na twarz. Inaczej tracisz wartość jako człowiek.  

  • Be strong (bądź silny / wytrzymaj).

Podobno to dowcip. Ponieważ wychowałem się na wojskowym osiedlu, nie jestem przekonany, czy to nie jest sytuacja autentyczna.

Wyobraźmy sobie małego chłopca, ok. 5 lat, targa z dumą, ale też z niemałym wysiłkiem swój nowy rowerek, który właśnie dostał na urodziny. Za nim idzie ojciec, wielki jak góra, z poważną miną i jastrzębim spojrzeniem szukający jakichkolwiek oznak słabości, które mógłby wyplenić z potomka. Wchodząc do klatki schodowej dziecko zaplątuje się w rowerek i przewracając się, z całej siły uderza głową o kaloryfer. Ojciec czuje nagły atak złości na tak ewidentną nieporadność.

Na całe szczęście dla dziecka – rowerek się nie porysował, więc dzieciak wstaje sam z ziemi i starając się zamaskować cieknące łzy patrzy na ojca wyzywająco mówiąc – kaloryfery już są ciepłe. Możemy iść.

W dorosłym życiu to przekonanie sprowadza się do tego, że za każdym razem, jak czujesz, że jesteś u kresu sił, że może jednak warto by poprosić o pomoc, w głowie słyszysz głos rodzica, albo innej osoby znaczącej, która szyderczo szepce: Chłopaki nie płaczą, co ty jesteś facet, czy miękka dętka. Babek też to dotyczy. W końcu jesteś moim dzieckiem, a ja zobacz, jak skała sam naprzeciw wszystkim sztormom świata… Bądź jak ja i nie pękaj.

Jeśli któraś z tych sytuacji wydaje się znajoma, jeśli zauważasz, że nagle i bez racjonalnego powodu ogarnia cię złość i napięcie, czujesz się winny w sytuacjach, w których inni tak nie mają…

To może być twój sterownik.

Co więcej jeśli wystarczająca grupa ludzi z podobnymi sterownikami zbierze się na stanowiskach kierowniczych – można nawet całą organizację zbudować wokół sterowników i to zupełnie nieświadomie.  

Na koniec jedna ważna informacja. W samych przekazach sterowników nie ma nic złego.

Bycie punktualnym, dbanie o wysoką jakość pracy, bycie miłym dla innych, pracowitym i samodzielnym to nie są wady.

Problem pojawia się gdy sterowniki są nieświadome i tak wysokie, że znacząco obniżają nam jakość życia. Ale z tym można pracować. Często nawet samemu (dzielny bądź, nie proś o pomoc!).

Poprawiając zarówno swoją jakość życia jak i całej organizacji w której się pracuje.

O tym jak to zrobić w następnym odcinku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *